..:: Wstęp ::..   


 

Huk! Oberwałeś w potylicę. Czujesz ból, jakiego nigdy jeszcze nie dano Ci odczuć. Ktoś chwycił Cię za gardło, boisz się. Przerażony nie wiesz, co się dzieje, nic nie rozumiesz. Stal. Ból. Krew.

Cisza!

Niewypowiedziana lekkość, żaden bodziec do Ciebie nie dociera. Nie obchodzi Cię materia, czas, przestrzeń... delikatnie kosztujesz rozkoszy błogiego stanu, który tam skąd pochodzisz dostępny jest nielicznym - Nirwana.

Spokój.

Umarłeś, ale to jest nieważne. Nie zasłużyłeś na niebo, a może jednak to właśnie ono? Nie chcesz stąd odchodzić. Nie chcesz wracać ani do rodziny, ani do twojego życia. Podobało Ci się ono, jednak powrót na ziemie nawet, jeśli miałbyś być tam najszczęśliwszym człowiekiem jest myślą która mogłaby Cię tylko przerazić. Na szczęście żadna takowa nie przychodzi Ci do głowy. Tu jest lepiej.

Sen, wieczność, chwila, niebyt...

Ile minęło? Nie wiesz, nie potrafisz określić. Minuta? Dzień? Rok? Wszystko równie prawdopodobne, równie nieważne. Ktoś... Coś rzuciło tobą w dół, ale nie do twojego domu... dom, jakże mało on cię teraz obchodzi, masz ochotę zaznać jeszcze choć kilku sekund tej wspaniałej nicości jakiej doświadczyłeś kilka chwil temu.

Gdzie jesteś? ? Celatum!

Co? Nie rozumiesz. Celatum! Gdzie? Rozglądasz się wokół. Coś tu jest nie tak, tylko co? Nie... to nie jest nic co mógł spłodzić twój umysł. A może? Zwariowałeś? Nie widzisz słońca. Czarne chmury zdają się przygnębiać z premedytacją. Chyba zasłużyłeś na taki widok. Nie wiesz... nie pamiętasz.... Coś widzisz! Miasto? Ruina. Zniszczone wieżowce. Wszystko spowite gęstą mgłą. Czemu chcesz tam iść? A czemu nie? Widzisz podobnych tobie, zmierzających ze wszystkich stron do Miasta. Przygarbione postacie szurając nogami wędrują w milczeniu. Czy to Piekło? Przygnębiające, ale miało być gorzej.

Ruch, przejaw... nie-życia?

Widzisz zwierzę. To coś! Właśnie uskoczyło przed twoim nieostrożnym krokiem. Czy tak tu wyglądają zwierzęta? Nie... to coś samym swym wyglądem jest bluŸnierstwem, obraża wszystkie żywe istoty. Czy to w ogóle da się jakoś określić, okropna hybryda wzbudza w tobie obrzydzenie. Czy to w ogóle da się zakwalifikować do jakiejkolwiek grupy? Patrzycie sobie w oczy... te oczy! Znasz je. Ciemne, zimne, jakby wiedziały wszystko, są pełne nienawiści i chęci zabicia wszystkich dookoła, takie... ludzkie... podobne do twoich... Wolisz popatrzeć na swoje nogi, teraz jesteś jedną z wielu niczym niewyróżniających się sylwetek. Dlaczego oni milczą? Dlaczego ty milczysz?

Główna ulica.

Ruina, ale pełna życia... jeśli można tak to ująć. Większość dusz po prostu włóczy się ulicami miasta bez celu, bez przyszłości. Gdzieniegdzie tylko pojawi się ktoś "bardziej obecny" jakby... mniej rozmazany. Jedna czy dwie postacie w tłumie nawet biegną. Nie widzisz na zbyt dużą odległość. Wieczna mgła uniemożliwia zobaczenie tego co dzieje się za następną przecznicą. Napis nad bramą wjazdową Obwieszcza Ci nazwę miasta:

"CELATUM"


 
Design by Fons Lacrimarum